Bartosz Huzarski – Bora Team – wywiad po udziale Tour de France
BARTOSZ HUZARSKI- kolarz zawodowy Bora Team uczestnik największych wyścigw świata opowiada o swoim udziale w Tour de France.
Jak się regenerował? Co jadł i jak się suplementował?
Po pierwsze, gratuluję udziału oraz ukończenia tak morderczego wyścigu jakim jest TDF. To był Twój drugi start w Wielkiej Pętli. Cała rodzina i kolarska Sobótka kibicowała przed telewizorami?
Dzięki wielkie. Czy cała Sobótka to nie wiem ale cała rodzina na pewno.
Jak się czujesz „świeżo” po wyścigu?
Zmęczony. Wyścig był bardzo ciężki. Dużo gór, szybkie tempo. Jestem bardzo zmęczony zarówno psychicznie jak i fizycznie. Ale cieszę się, że ukończyłem wyścig i cieszę się teraz z wolnego czasu.
Spodziewałeś się takich doznań?
Jechałem już TDF w zeszłym roku i wiem z czym się to je. Jadąc tam doskonale zdawałem sobie sprawę co się będzie działo.
Schudłeś?
Nie. Ważę nawet więcej jak przed wyjazdem. Jest to minimalna różnica i zapewne jest to woda która podczas ekstremalnego wysiłku gromadzi się w organizmie. Po kilku dłuższych treningach wszystko wróci do normy albo będzie nawet około kilograma mniej jak przed wyjazdem.
Powiedz Bartku – jeżeli możesz nam to powiedzieć, ile łącznie kalorii spaliłeś podczas całego wyścigu? To było przecież 3400km, wiele gór, słońce, deszcz, wiatry a do tego tylko 2 dni przerwy przez praktycznie 3 tygodnie ścigania.
Nie liczyłem jeszcze bilansu ale średnio na etapie spalałem od 3500 do 4500 KJ. Nie licząc pierwszego, ostatniego dnia oraz TTT. Tak więc trochę się tego uzbierało.
Jak radzisz sobie z tak dużymi stratami energii? Czym żywisz się na co dzień przed startem, w trakcie jazdy i bezpośrednio po wyścigu?
Menu jest bardzo długie i nie sposób go tutaj przytoczyć. O nasza dietę dba nasz klubowy kucharz który dostosowuje menu do etapu jaki jest za nami, oraz do tego co nas czeka na następny dzień. Generalnie dieta musi być mocno zbilansowana i trzeba jeść tylko to co najważniejsze żeby zbytnio nie obciążać organizmu i wątroby radzeniem sobie z niepotrzebnym jedzeniem które organizm musi strawić.
Czy masz dietetyka czy może sam układasz sobie dietę? Stosujesz jakąś specjalną suplementację?
Jeśli chodzi o jedzenie za wszystko odpowiada szef naszej kuchni. To samo jedzenie staram się stosować w domu, żeby organizm nie doznał „szoku” przy zmianie pożywienia. Jeśli chodzi o suplementację, to od tego mamy doktora. Naszym dostawcą odżywek jest Born i na tej bazie jest oparta suplementacja w ekipie. Moim prywatnym dostawcą suplementów jest BeeActive i bardzo często i dużo sięgam po ich suplementy w trakcie przygotowań i wyścigów.
Jak się ma HBA – coraz częściej widzimy nie tylko materiały promocyjne ale również autentycznych kolarzy w strojach z logo HBA i Twoich sponsorów. Zdradzisz nam swoje dalsze plany co do kolarskiej akademii Bartosza Huzarskiego?
Akademia rozwija się bardzo dobrze. Mam grupę ludzi która trenuje według moich planów. Mamy też ciągle rosnącą grupę dzieci które trenują w Akademii. Projekt jest skierowany głównie do dzieci, ale ja osobiście nie chcę zaszufladkować swojej wiedzy z tylu lat kolarstwa, tylko chcę się nią dzielić, stąd właśnie coś na zasadzie trenera personalnego HBA. Oprócz tego organizujemy zgrupowania dla miłośników kolarstwa, na których można potrenować razem ze mną, porozmawiać o odpowiednim jedzeniu, piciu, suplementacji. Taka kolarska szkoła.
Wiemy, że jesteś ambasadorem marki BeeActive.com.pl – co skłoniło Ciebie do objęcia swoim patronatem akurat tych produktów?
Chyba najbardziej naturalny charakter tych produktów oraz szeroki wachlarz ich właściwości. Nie ukrywam, że w czasach odchodzenia od wszelkiego rodzaju chemii, duży nacisk kładzie się na naturalne produkty. A to daje mi BeeActive i osobiście jestem z tego wyboru bardzo zadowolony,
Jakie naturalne produkty pszczele możesz zatem polecić czytelnikom mając na uwadze swoje własne doświadczenia? Używasz ich do przyśpieszenia regeneracji czy może po prostu Tobie smakują?
Ja używam praktycznie wszystkich produktów z rodziny BeeActive. Każdy ma inne dzianie i każdy pomaga na co innego. Tak więc z zależności od sytuacji, warunków pogodowych, trudów wyścigu, tego co mnie czeka dobieram odpowiednie suplementy.
Używasz również miodu zamiast cukru?
Ja generalnie nic nie słodzę, więc nie muszę niczym zastępować cukru, ale używam bardzo dużo miodu, zarówno rano do musli, jak i do posłodzenia sobie życia – czyli np. bułeczka maślana z miodem jest w sam raz do porannej kawy.
Czy sport zawodowy jest Twoim zdaniem „zdrowy”?
Zależy jak na to patrzeć. Z jednej strony poddajemy organizm ekstremalnym obciążeniom, ścigamy się i trenujemy w przeróżnych warunkach atmosferycznych, często leżymy w kraksach, spędzamy długie godziny an słońcu. Z drugiej strony sportowcy zawodowi są pod ciągłą opieką lekarską, 4x w roku szczegółowe badania, ciągły kontakt z lekarzem klubowym. Więc sport zawodowy jak każda inna dziedzina życia ma swoje plusy i minusy.
Odpoczywasz po TDF więc nie startujesz w naszym narodowym tourze – może zechcesz wytypować swojego faworyta? Będzie to Polak?
Chciałbym ale do tego potrzebowałbym listy startowej 🙂 słaby ze mnie zawodnik jeśli chodzi o typy i gry losowe. Oczywiście będę kibicował naszym. Niech znów biało-czerwona koszulka stanie na najwyższym stopniu podium.
Rozmawiał Artur Kozak – kozzak.pl Rowery Kozzak